fbpx

Nie wszystko dobre, co nie świeci w rezonansie

Multiparametryczny rezonans prostaty (mpMRI), nawet 3-teslowy, nie jest bynajmniej metodą doskonałą, mimo znacznych przewag nad ultrasonografią. Nie wszystkie ogniska raka są w nim widoczne, dobrze natomiast, że udaje się wyłapać te najgroźniejsze – wynika ze wspólnej pracy urologów i patologów z Japonii.

Spośród 138 wykrytych biopsją nowotworów radiolodzy wskazali jako podejrzane (na podstawie punktacji ≥ 3 wg PI-RADS 2) 98 z nich (72 proc.). Aż 38 ognisk nowotworów nie zostało wskazanych jako zmiany podejrzane na podstawie oceny w skali PI-RADS.

Analiza niewykrytych ognisk wykazała, że:

  • 14 z nich było widocznych w sekwencji perfuzji ze wzmocnieniem kontrastowym (DCE);
  • 17 cechowało się niskim współczynnikiem ADC i byli to pacjenci z niskim PSA i niskim ryzykiem (ocena w klasyfikacji D’Amico). 

Według badaczy oznacza to, że mpMRI było w stanie wskazać jako podejrzane 118 ze 138 ognisk raka prostaty. 

Mężczyźni, u których ognisko raka prostaty dawało wczesne wzmocnienie kontrastowe (w liczbie 89), mieli wyższe wartości PSA, większe wymiary guza, częściej mieli wykrywane ogniska z wynikiem  ≥ 4 + 3 w skali Gleasona oraz mniejsze wartości ADC niż pozostali.

Komentarz

Sam PI-RADS 2 nie wystarczy do precyzyjnego wykluczenia raka prostaty. Sekwencja wzmocnienia kontrastowego poprawia wykrywalność tego nowotworu. Raki o niskim stopniu złośliwości lub niewielkich rozmiarów widoczne są na mapach ADC. 

Pocieszające jest natomiast, że te ogniska, które nawet po takiej ocenie zostają przeoczone, są najczęściej niewielkie, charakteryzują się niskim ryzykiem i korzystniejszym obrazem histopatologicznym, a to pozwala mieć nadzieję, że choroba będzie postępować wolno i albo nie zdąży się rozwinąć przed końcem życia, albo zostanie wyłapana przy okazji monitorowania stanu prostaty w późniejszym okresie.

Rezonans prostaty, nawet 3-teslowy, ma swoje ograniczenia i nie ma 100% czułości. Niemniej  jest to najdokładniejsza metoda diagnostyki raka prostaty wśród wszystkich metod obrazowych, dzięki której możemy planować leczenie lub monitorować pacjentów z grupy wyższego ryzyka.

dr n. med. Magdalena Zagrodzka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

%d