fbpx

Czy jazda na rowerze wywołuje raka prostaty?

Temat powraca u nas w pracowni praktycznie co tydzień. Tajemniczy i powtarzany od sąsiada do sąsiada. Gorzej, gdy sąsiad dowiedział się tego od swojego lekarza. Któremu też mógł to powiedzieć sąsiad: rower i rak prostaty. Wolno  jeździć czy nie?

– Pani doktor, czy mam już kupować trumnę? – zrozpaczony mężczyzna po rezonansie prostaty dosłownie wparował do gabinetu. 

– Ponoć to od roweru. Jeździłem praktycznie cały ostatni rok, trzymało mnie z dala od depresji. Ale skoczyło PSA i lekarz powiedział, że to rak i że to od tego roweru się zrobiło. Cały jestem kłębkiem nerwów. Co ja sobie zrobiłem!?

Patrzę w obraz. Zmiany PI-RADS 3/4, obwodowe, może zapalenie, może wczesny rak, nie wiadomo, nie ma co straszyć, trzeba zrobić biopsję, bo z takiego obrazu to jak wróżenie z fusów. W dokumentacji PSA faktycznie wzrosło w ciągu roku z 2,5 na 3,5, ale żeby to rak od roweru?

Spójrzmy, co tam naukowcy sądzą na temat roweru i prostaty. Pierwsze, na co się natykam, to niedawna metaanaliza 8 badań, mówiąca, że nijak ma się jazda na rowerze, zawodowa czy rekreacyjna, do PSA. 

Kolejna praca, dwa lata wcześniejsza, faktycznie wyłapała, że po jeździe rowerem na długim dystansie (>55 km!!!) u starszych mężczyzn następuje chwilowy wzrost PSA, ale nie wiąże tego z rakiem, tylko z koniecznością odczekania 48 godz. od przejażdżki do oznaczenia PSA, żeby nie fałszować wyniku!

W 2016 r. koledzy z Czech zaobserwowali podobne zjawisko wzrostu PSA po długiej jeździe na rowerze, ale bez towarzyszącego wzrostu sarkozyny, niedawno odkrytego markera wczesnego raka prostaty. 

A już gwoździem do trumny teorii o wywoływania raka prostaty przez jazdę na rowerze okazało się badanie, w którym surowica uzyskana od ochotników po długotrwałej jeździe ze wzrastającym obciążeniem okazała się hamować rozwój komórek raka prostaty.

Nie wypada kopać leżącego, ale już na sam koniec natknęłam się na pracę szwedzkich urologów i speców od epidemiologii z Karolinska Institutet (instytucja przyznająca noble!), w której wykazano, że jazda na rowerze dłuższa niż 20 min dziennie wydłuża chorym na raka prostaty życie!

– Trzeba zrobić biopsję, bo póki co nie wiadomo, co tam jest w tej prostacie. Wcale nie jest powiedziane, że to rak. I może Pan śmiało wrócić do roweru, jeździć codziennie, ile dusza zapragnie – powiedziałam. 

Myślałam, że mi się rzuci na szyję. Ot, odrobina krytycyzmu i czas na zajrzenie w prace naukowe. Czyż nie na tym powinna polegać medycyna?

dr n. med. Magdalena Zagrodzka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

%d